Halka – najsłynniejsza polska opera
Halka – najsłynniejsza polska opera
„Halka” to jedno z największych dzieł polskiej kultury. Jest to opera, którą w mniejszym lub mniejszym stopniu powinien kojarzyć każdy. Bez wątpienia należy do kamieni szlachetnych w ogrodzie dokonań ojca polskiej opery, czyli Stanisława Moniuszki. Z pewnością warto dowiedzieć się o niej nieco więcej.
To, że dziś Moniuszko nazywany jest ojcem polskiej opery, w dużym stopniu zawdzięcza „Halce”. Arcydzieło to stworzył w 1848 roku w Wilnie w wieku 29 lat. Sam proces powstawania tej opery miał trwać ponad dwa lata. Muzykę skomponowano do libretta Włodzimierza Wolskiego, polskiego pisarza i uczestnika m.in. powstania styczniowego. Wolski brał udział w manifestacjach patriotycznych i był związany z grupami narodowymi, za co został zatrzymany i przez kilka miesięcy więziono go w Cytadeli. Początkowo utwór był dwuaktowy, ale z czasem przekształcono go na cztery i ta wersje zyskała zdecydowanie większą popularność.
Fabuła utworu
Motywem przewodnim utworu jest dramat podhalańskiej dziewczyny, tytułowej Halki. Góralka poznaje mężczyznę o imieniu Janusz i zakochuje się w nim bez pamięci. Uwiedziona przez niego bohaterka zachodzi w nieplanowaną ciążę i ku swojemu zdumieniu, nie otrzymuje oczekiwanego wsparcia. Zanim jednak przejrzy na oczy, będzie niesłusznie uważać, że Janusz ją kocha i planuje z nią wspólną przyszłość. Ten jednak ma zupełnie inne plany na życie. Ma upatrzoną drugą połówkę, jednak nie jest nią Halka. Bynajmniej. Wybranką jego serca jest Zofia, która w odróżnieniu od głównej bohaterki – pochodzi z rodu szlacheckiego. O tym, że dziewczyna jest okłamywana, stara się ciężarną góralkę uświadomić inna z postaci imieniem Jontek. Jak łatwo się można domyślić, jest on z kolei zakochany w pokrzywdzonej przyszłej matce. Tak naprawdę Halka zdaje sobie sprawę ze wszystkiego, gdy widzi parę – Janusza i Zofię – na ślubnym kobiercu. Wtedy to postanawia się zemścić i podpalić świątynię. I choć finał całej historii jest tragiczny, nie kończy on się widokiem kościoła w płomieniach. Zraniona góralka w ostatniej chwili rezygnuje z wzniecenia ognia i rzuca się ze skarpy w nurt rzeki.
Cały artykuł dostęny na stronie Magazynu Akademickiego Koncept